DISC JOCKEY









... ludzi światłych, inteligentnych czy wykształconych
od ludzi prymitywnych i głupich odróżnia mądrość
czyli wiedza o przeszłości, która przeminęła z wiatrem ...



DISC JOCKEY
niekończąca się opowieść


... przyniósł ich dobry wiatr
by zostali z nami na zawsze ...

_____________________________________________________________


Disc Jockey - według wydania z 1987 roku słynnego , powszechnie uznawanego i publikowanego od roku 1958 słownika Webstera to -"osoba zapowiadająca , prezentująca płyty w programie radiowym".Encyklopedia Popularna PWN (wydanie dziewiąte z 1982 roku) mówi natomiast , że -"disc jockey to prezenter , osoba komentująca przedstawiane w dyskotece lub audycji radiowej nagrania płytowe muzyki tanecznej , rozrywkowej , piosenek itp."

Wszystko to prawda ale nie cała , dlatego też uzupełnię to o fakty , które umknęły uwadze autorów powyższych dzieł albo pojawiły się później .

_____________________________________________________________


Dziadek Disc Jockeya

Zaczęło się w 1893 roku . W trakcie przedstawienia wodewilowego " Hurting of Seamon ",wstał nagle ze swojego miejsca pewien dwunastoletni chłopiec i zaczął głośno wyśpiewywać refren piosenki , którą właśnie śpiewali aktorzy . W parę sekund później wraz z chłopcem śpiewała już cała sala . Fakt ten uważa się za początek " song - pluggingu " , czyli popularyzacji i reklamy piosenek . Pierwszym song - pluggersem został wspomniany dwunastoletni Gus Edwards . Możemy go więc uważać za dziadka dzisiejszego disc jockeya . W miarę rozwoju przemysłu rozrywkowego wzrastała także rola song - pluggingu . Zajęciem tym nie gardzili nawet tak znani później kompozytorzy jak : George Gershwin , Irving Berlin czy Gerome Kern . Chodzili po ulicach śpiewając refreny różnych piosenek . Płacono im za tę działalność popularyzatorską kilkadziesiąt dolarów tygodniowo . Song - plugging był jednym ze skuteczniejszych sposobów reklamy aż do czasu wynalezienia , przez Emila Berlinera , gramofonu i płyty gramofonowej . Od tego czasu znaczenie song - pluggingu zaczęło maleć .



... kliknij w foto aby powiększyć ...




Ojciec Disc Jockeya

W końcu narodził się nowy zawód , zawód disc jockeya ( czerpiący wiele z doświadczeń song - pluggingu ) . Zawód ten nabierał znaczenia równolegle ze wzrostem produkcji płyt . W latach '50 i '60 disc jockeye bardzo umocnili swoją pozycję w radiostacjach , a to dzięki ogromnemu rozkwitowi rock 'n' rolla . Wytwórnie płytowe kupowały czas w programach radiowych na reklamę swoich nowości . Disc jockeye nie wychodzili ze studia przez wiele godzin . Pracowali dużo i wytrwale popularyzując nie jedną piosenkę , która bez ich udziału nie miała żadnych szans na to aby stać się mniejszym lub większym przebojem . Za ojca disc jockeyów uważa się Alana Freeda . To właśnie on Alan Freed disc jockey stacji radiowej WJW z Cleveland , należącej do sieci ABC , jako pierwszy disc jockey na świecie , zagrał rock 'n' rollowego singla . Było to w 1951 roku .

W bardzo krótkim czasie rock 'n' roll stał się niezwykle popularny jak świat długi i szeroki . Produkowano i sprzedawano miliony płyt z tą nową muzyką . Coraz bardziej krystalizował się także zawód disc jockeya . Szukano nowych oryginalnych sposobów prezentacji , popularyzacji nowości płytowych . Jak przysłowiowe grzyby po deszczu zaczęły powstawać audycje radiowe promujące nowe płyty . Powstawały też nowe radiostacje .


... kliknij w foto aby powiększyć ...



W połowie lat '60 i na początku '70 pojawiło się w Europie sporo tzw. pirackich stacji radiowych , nadających swe programy ze statków zakotwiczonych na tzw. wodach międzynarodowych . Nazywano je radiostacjami pirackimi ponieważ nie miały licencji na nadawanie programów . Ówczesne prawo nie zabraniało nadawania programów z tzw. wód międzynarodowych . Radiostacje te były słyszalne na dużym obszarze Europy . Głównym jednak terenem ich zainteresowań było terytorium Wielkiej Brytanii i Holandii . Zdobyły popularność ponieważ nadawały nową muzykę pop , której bardzo mało było w programach tzw. legalnych radiostacji . Stacje te działały około dziesięć lat pomiędzy latami 1964 - 1974 .

Najsławniejsze z nich to : Radio Veronica , Radio London 266 , zwane potocznie BIG L , Radio Caroline , Radio Norsee International ( RNI ) , Radio Atlanta , Radio City , Radio 390 , Radio Scotland , Radio England , Radio 270 , Britain Radio , Laser 558 . Były też mniej znane i mniejsze radiostacje jak : Sutch , Essex , Invicta , King , Dolfijn , Tower . Większość sławnych później disc jockeyów zaczynało swoją karierę zawodową właśnie w takich radiostacjach . Charakteryzowały się one głównie tym , że ( w przeciwieństwie do tzw. stacji legalnych ) nadawały swoje programy " na żywo " ze studia .

Niektóre z pirackich radiostacji działały przez całą dobę , a jeden disc jockey prowadził często program nieprzerwanie dziesięć - dwanaście godzin . Późniejsze wielkie sławy radiowe takie jak disc jockeye kultowego Radia Luxembourg 208 i wielu innych zdobywało doświadczenie i umiejętności zawodowe w radiostacjach
 pirackich . Wymienię najznamienitszych z nich oddając tym samym hołd i wielki szacunek dla pionierów : Keith Skues , Tony Windsor , Pete Brady , Ed Stewart , Tony Brandon , Tommy Vance , Kenny Everett , Mark Roman , Paul Kaye , John Peel , Philip Birch , Simon Dee , Alan West , Ronan O'Rahilly , Brian Voughan , Graham Gill , Robbie Dale ,Mark Sloane , John Aston , Andy Archer , Don Allen , Pete Drummond , Tom Edwards , Johnnie Walker , Bill Mitchell .

Dysponowali zachwycającą techniką prezentacji opanowaną do perfekcji . Nigdy nie zapomnę jak po nocach , niemal z nabożeństwem , nasłuchiwałem moich pierwszych " nauczycieli " , rewelacyjnych disc jockeyów Radia Luxembourg nadających swe wspaniałe programy na fali średniej 208 . Uczyłem się od Anglików stylu i sposobu szybkiego mówienia , akcentowania oraz mixowania tekstu z muzyką . Choć , od tych nie przespanych nocy minęło ponad trzydzieści lat ciągle pamiętam nazwiska mistrzów : ALAN FREEMAN , Tony Prince , Dave Stewart , Tony Blackburn , Dave Cash , Emperor Rosco , Dave Symonds .

Ówczesna Polska była rządzona przez tzw. komunistów , choć tak naprawdę ideały komunizmu były tylko przykrywką do ich mocno wykolejonych i zboczonych działań .Za pomocą podstępu , prześladowań i milicyjnej pały banda degeneratów kierowała poczynaniami milionów Polaków . Jedyne radio jakie wówczas było w Polsce to tzw. Polskie Radio z siedemnastoma , chyba , oddziałami rozrzuconymi na terenie kraju .Nie będąc usłużnym i sprzedajnym wobec tzw. komuszej sieci nie miało się najmniejszej nawet szansy aby zaistnieć jako disc jockey w którejś z wyżej wspomnianych radiostacji .

Zbawieniem dla setek , takich jak ja , młodych chłopaków marzących o wykonywaniu zawodu disc jockeya była nowa idea / pomysł , który przywędrował do Polski z Anglii , a mianowicie dyskoteki . Na początku " komunistyczna administracja / władza " nie miała zielonego pojęcia o co chodzi . Po około czterech latach od pojawienia się w Polsce pierwszych dyskotek i disc jockeyów dyskotekowych znaleźli się karierowicze i zdrajcy (deejay-prostytutki) , którzy " poinformowali " " komunistyczną władzę " co się dzieje i jak nad tym zawładnąć / zapanować . W ówczesnej Polsce szło raczej o totalny " nadzór " , jak również o jak najdłuższe powstrzymanie rozwoju dyskotek i wszystkiego co się z tym wiąże . Wymyślono nawet tzw. " weryfikacje dla prezenterów " , zakamuflowaną formę kontrolowania i utrudniania pracy bardzo niezależnym i wolnym wtedy disc jockeyom . Warto dodać , że nigdzie na świecie nie weryfikowano deejayów w taki administracyjny sposób . Chociaż paskudne były to czasy dla polskich deejayów to , ponad wszelką wątpliwość , na początku lat '70 narodził się nowy zawód , czerpiący początkowo sporo z doświadczeń disc jockeyów radiowych , a mianowicie deejay disco czy jak kto woli dyskotekowy .



Od dwuczłonowego wyrazu disc - jockey powstał skrót DJ wymawiany w USA i UK - didżej . W połowie lat '70 zaczęto ten skrót ( DJ ) pisać po angielsku fonetycznie - DeeJay . Tłumaczy / wyjaśnia się to w następujacy sposób : ' dee ' - tak się pisze fonetycznie po angielsku literę D i ' jay ' - tak się pisze po angielsku fonetycznie literę J .

Nazwy disc - jockey , dj , deejay określały zawsze to samo, człowieka , który puszczał / grał płyty . Nie było to ważne czy grał te płyty w radio , czy w disco . Ot poprostu trzy formy określania tej samej profesji . W owym czasie w Polsce ( 1974 / 75 ) grupka tzw. działaczy / organizatorów czy jak sami siebie zwali " animatorów " o chorych ambicjach zawładnięcia zarówno dyskotekami jak i deejayami wymyśliła polską , niezwykle głupią nazwę tego zawodu a mianowiecie prezenter . Cały świat miał deejayów / disc - jockeyów a Polacy , jako jedyni na świecie, mieli prezenterów . Idiotyzmów , jak np. wspomniane wyżej , " weryfikacje " dla deejayów , była w ówczesnej Polsce cała masa . Pisałem o tym w artykule " Były Sobie Dyskoteki , Byli Też i Prezenterzy " dla Gazety Muzycznej nr. 4 ( 69 ) w 1998 roku .

W latach '70 Amerykanie chcąc jakoś odróżnić disc jockeyów radiowych i disco zaczęli tych drugich nazywać słowem " spinner " co można różnie tłumaczyć . Słownik mówi , że słowo spinner = puszczający , w tym wypadku puszczający płyty . Złośliwi tłumaczyli to jako kręcipłytek . Chodziło tu w szczególności o jakieś logiczne i odróżniające nazwanie tych deejayów , którzy nie zapowiadali granych płyt lecz tylko je miksowali - zgodnie z techniką wykorzystującą BPM ( Beat Per Minute ) czyli ilością uderzeń na minutę . Taki styl grania tzn. miksowanie muzyki / płyt ( bez zapowiadania ) pojawił się pod koniec lat '70 w USA . Lata '80 w zawodzie deejaya , szczególnie tego dyskotekowego ( w Polsce także i tego radiowego ) , to jedno wielkie szambo i szkoda słów na opisywanie tego nieszczęsnego okresu .






W latach '90 Amerykanie i Anglicy wymyślili nową elektroniczną muzykę taneczną i nazwali ją Techno . Za prekursorów tego stylu uznaje się jednak niemiecką grupę Kraftwerk . Dzięki awangardowym klubom Londynu pojawiła się także w Europie muzyka House , tworzona przez amerykańskich disc jockeyów . Deejaye ci tworzyli pierwsze nagrania House już w latach '70 w Chicago . Największy jednak bum muzyki Techno zawdzięczamy Niemcom , którzy zrobili z tego stylu muzycznego swoją narodową muzykę końca XX wieku . Dzięki muzyce Techno i House odrodziły się dyskoteki , odżyła też profesja disc jockeya - teraz zwanego deejay aby odróżnić tych , którzy grane płyty zapowiadają od tych , którzy płyty tylko miksują . Mocno to chwiejny podział jako , że zarówno jedna i druga grupa może i często używa mikrofonu .

Różnica jednak między nimi taka , że disc jockeye ( szczególnie niedobitki tych starszych , którzy działają od lat '70 ) mają dobrze brzmiące , czyste i wytrenowane głosy , podczas gdy głosy większości deejayów brzmią żałośnie i lepiej aby ich nigdy w dyskotece nie używali bo to tylko kompromitacja , z której często nikt nawet nie zdaje sobie sprawy . Jak znam życie i polskie środowisko deejayów to większość z nich i tak nie posłucha rady starszego i mocno doświadczonego kolegi po fachu , ponieważ popularność poprzewracała im w głowach zalanych na dodatek po brzegi sodówą . Nic to dobrego , aczkolwiek rozumiem to gwiazdorstwo . Sam taki byłem w latach '70 . Wszystko jednak podlega przemianom lub przemija . Tak jak przeminęła wielkość dyskotek , deejayów i artystów z lat '70 , tak też i przeminie wielkość dyskotek , deejayów i artystów obecnie " panujących" .

Chodzi w tym wszystkim o to aby co niektórzy z obecnych gwiazdorów dyskotekowych przetrwali przemiany i odnaleźli się w tej samej profesji za lat 10 , 20 czy 30 .Życzę im tego bo odczuwam na własnej skórze jak fajnie jest być deejayem dzisiaj kiedy ma się przeogromną przewagę nad konkurentami w postaci wiedzy i doświadczeń , na które oni muszą jeszcze ciężko pracować przez wiele , bardzo wiele następnych lat .Szkoda tylko , że w Polsce nie szanuje się i nie korzysta z wieloletnich doświadczeń i wiedzy ( tak jak to jest w USA , Anglii , Holandii czy Niemczech ) deejayów weteranów . Nie ma się co dziwić . Przemiany społeczne i polityczne roku '89 spowodowały , że żadnych autorytetów się w tym kraju nie szanuje . Dlaczego zatem wśród polskich deejayów miałoby być inaczej . Jedno jest pewne - starzy deejaye to korzenie tego zawodu . Zbyt długie odcięcie obecnych deejayów i dyskotek od tych korzeni może doprowadzić do tego , że byle " podmuch " ( jakaś nowa moda / kaprys losu / zmiany gospodarcze czy polityczne ) zdmuchną wszystko jak chatkę z kart . Trzeba na to uważać i pamiętać o starej prawdzie , że 
... ludzi światłych i inteligentnych
od ludzi prymitywnych i głupich
odróżnia mądrość czyli wiedza
o przeszłości ...


5 lipiec 1996

yahuDJ


pierwszy w Polsce artykuł o zawodzie deejaya






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz